piątek, 29 stycznia 2016

Olimp diluje THC :)


Zupełnie przypadkiem natrafiłem dziś na informację prasową na temat faktu, że suplementy firmy Olimp (jednak z największych na polskim rynku w tej branży) zawierały THC :). Dla osób nieświadomych - THC to tetrahydrokannabinol, czyli psychoaktywny składnik marihuany. Olimp to znana marka, praktycznie codziennie atakują mnie z radia reklamy ich supli, przede wszystkim zaś magnezu dla kobiet. Nie będę się wypowiadać co do ich jakości, bo jest to temat na inny post.

Okazało się, że THC wykryto w suplementach dla mężczyzn, zawierających tribulus terrestris. Jest to bardzo fajna roślinka, która bardzo często stosowana jest w suplementach na potencję dla mężczyzn i w boosterach testosteronu. Są to więc pozycje typowo dla mężczyzn.

Co mówi wikipedia?

"W medycynie zachodniej, buzdyganek naziemny jest składnikiem suplementów diety mających zwiększać potencję i wspomagać erekcję u mężczyzn. Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, Jeffrey Peterman, amerykański kulturysta, rozpowszechniał teorię, że buzdyganek naziemny zwiększa także poziom testosteronu i pobudza przyrost mięśni.

Używanie buzdyganka jako afrodyzjaku zapoczątkowało badanie przeprowadzone w latach 70. na bezpłodnych parach, które wykazało zwiększanie się poziomu testosteronu i hormonu luteinizującego u mężczyzn po zastosowaniu badanego ziela. Jednak w roku 2000 stwierdzono, że z powodu braku innych danych na temat działania buzdyganka nie można zakładać jego skuteczności u zdrowych ludzi."

Producent wycofał "felerną" partię suplementów. Ilości THC były naprawdę śladowe. Ciekawe, czy ktoś był na tyle wyczulony, ale coś "poczuć" ;)

środa, 27 stycznia 2016

Zacznę biegać od... wiosny? lata?

Wiele osób odkłada rozpoczęcie planu treningowego - czy to biegania, czy chodzenia na siłownię, czy nawet przejście na dietę. Zacznę od... nowego roku, albo od lata, bo w wakacje jest ciepło. Albo jeszcze kiedy indziej, bo teraz nie będzie łatwo, a potem na pewno pójdzie jak z płatka...

Jeśli zaczniesz np. biegać teraz, w zimie, to nie będzie Ci łatwo. Jednak z każdym dniem będzie trochę lepiej, bo nie dość, że będziesz silniejsza (lub silniejszy), to jeszcze aura coraz bardziej będzie sprzyjała aktywności na dworze. Do lata będziesz już biegać maratony ;)

Poniżej trochę motywacji dla wszystkich, którzy ciągle odkładają pierwszy dzień reszty swojego życia na później ;)








wtorek, 26 stycznia 2016

Zaczynanie dnia od kawy


Zaczynanie dnia od kawy nie jest wg mnie wcale takim złym pomysłem. Przede wszystkim chodzi o fakt, że po prostu lubię kawę :)

Nie jestem zwolennikiem zaczynania dnia od węglowodanów. Ogólnie im dłużej siedzę w światku fitness, tym mniej przychylnym okiem spoglądam na węglowodany. W każdym razie gdy będę miał dzieci, to na pewno nie będą jeść Nutelli na śniadanie. Mój organizm przyzwyczaił się do tego, że nie jem od razu po przebudzeniu, tylko zazwyczaj dopiero w jakieś 2-3 godziny później. Jest to dla mnie normalne. Za to często z rana pijam kawę - czarną, bez cukru, bez mleka, po prostu czarną jak serce towarzysza Stalina. Mała dawka kofeiny (bo kawa też mała), i trochę satysfakcji z racji smaku & aromatu.

Czy kawa wspomaga odchudzanie? Generalnie tak, ale nie można jej traktować jako jakiegoś super środka, suplementu diety czy nie wiadomo czego jeszcze. Kawa (kofeina) wspomaga spalanie tłuszczu przede wszystkim z dwóch powodów:
  1. pobudza do działania i dzięki niej jesteśmy bardziej aktywni i spalamy przez to więcej kalorii, zwłaszcza na treningach
  2. w większych dawkach podnosi temperaturę ciała, a co za tym idzie koszty energetyczne całego organizmu - który spala przez to więcej kalorii
Nie lubię nikotyny, nigdy nie paliłem papierosów. Także "śniadanie mistrzów", czyli kawa i papieros, to coś, co bardzo mocno odradzam. Wiem, że zapewne na tych alkaloidach można przetrwać kilka godzin bez jedzenia, jednak nie na tym polega odchudzanie czy też ogólnie zdrowe życie. Także kawa tak, ale bez papierosa. 


piątek, 15 stycznia 2016

Nie-noworoczne postanowienia, czyli o wytrwałości i motywacji

Trochę już po nowym roku, ale to chyba optymalny czas do tego, aby napisać coś o noworocznych postanowieniach. Zapewne już połowa osób nie pamięta co tak właściwie sobie obiecywało i jakie cele miało zrealizować. Ale cóż, taki urok tych postanowień. Nie jestem ich fanem. Postaram się krótko opisać dlaczego.



1. Nowy rok to dzień jak każdy inny

Jeśli chcesz lub musisz coś zrobić, nie rób tego od nowego orku, tylko od zaraz. Naprawdę nie ma sensu czegoś odwlekać. Strzelam, że większość postanowień związana jest z dietą, siłownią i rzucaniem palenia. Po co czekać na zmianę daty? Ludzie robią tak, żeby nieco odwlec w czasie coś, czego tak naprawdę nie chcą robić. Rzucasz palenie? Zacznij dziś. Chcesz się zacząć odchudzać? Zacznij w święta, jeśli przetrwasz ten okres to będzie Ci znacznie łatwiej już w styczniu.



2. Motywacja

Nowy rok daje niektórym osobom sporą dawkę motywacji. Z tą nieszczęsną motywacją jest jednak tak, że nie da się żyć cały czas w pełni nakręconym na postanowienia. Zerknijcie na jakichś mówców motywacyjnych. Aż kipi od nich energia jak są na scenie. Ale wyobrażanie sobie, że oni tak żyją 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu? Nie, tak nie jest, układ nerwowy by tego nie wytrzymał. Aby wytrwać w postanowieniach nie ma co czekać na jakieś wielkie pokłady motywacji, tylko wyrobić w sobie przyzwyczajenia. To przyzwyczajenie, które jest drugą naturą człowieka, pozwala na realizowanie celów.



3. Cele mniejsze i większe

Od nowego roku zacznę biegać, skakać, pływać, jeździć na rowerze, schudnę 50 kg i nauczę się grać na 5 instrumentach. Niektórzy ludzie dowalają sobie takie wymagania na nowy rok, że od razu wiadomo, że nic z tego nie zrealizują, bo doba będzie dla nich zbyt krótka. Za to sporo lubią mówić o tym, co zrobią "kiedyś". To "kiedyś" jest strasznym wrogiem działania. Nie wybieraj sobie celów zbyt trudnym lub zbyt łatwych. Wybieraj takie, które prawdopodobnie uda Ci się zrealizować, ale będzie to wiązało się w jakimś stopniu z wysiłkiem. Dodatkowo warto już zawczasu zaplanować sobie jakąś fajną nagrodę za osiągi ;)

Jak to wygląda u mnie? No właśnie, mam prawie-że-noworoczne zmiany w życiu. Ale to nie przez magię zmiany daty, a dlatego, że się przeprowadziłem. Właśnie od nowego roku.

Zapuściłem się kompletnie, nie ćwiczyłem fizycznie przez chyba 2 miesiące. Przez ten czas też nie pilnowałem diety. Także kondycja zerowa, brzuch urósł do rekordowych u mnie rozmiarów (rekord życiowy). Motywacją do zmian jest już dla mnie samo spojrzenie na siebie w lustrze.

Z plusów - mieszkam teraz na wprost siłowni. W linii prostej jakieś 50 metrów. Eliminuje to problem "nie chce mi się dojeżdżać". Karnet już kupiony, od tygodnia wdrażam się znowu do wysiłku. Lekkie FBW na początek i cardio w dni nie-treningowe. Muszę się ogarnąć i jakoś wyglądać, bo za 5 miesięcy... ślub :)

czwartek, 14 stycznia 2016

Nieregularne wpisy



Wielu osobom wydaje się, że prowadzenie bloga to prosta sprawa. Po prostu siadam, piszę co myślę, publikuję... i w sumie tyle. Problem pojawia się wtedy, kiedy chcesz, żeby Twój blog był po prostu dobry. Nie jestem celebrytą, ani na takiego nie wyglądam - nie zamieszczam swoich zdjęć w treści. Znajomi nie wiedzą, że coś w ogóle piszę. Także dlaczego ktoś miałby takiego anonimowego bloga w ogóle czytać? Jedynym powodem mogłyby być ciekawe treści.

Cieszę się, że strona w ogóle powstała. Jestem pewien że pomogłem sporej ilości osób przez popełnieniem błędu. Według statystyk największą oglądalność mają moje wpisy poświęcone "cudownym" suplementom diety, takim jak Men Solution Plus czy Somatodrol. Na pewno jednej czy dwóm osobom otworzyły oczy i nie wydali w błoto pieniędzy na te specyfiki. Chciałbym jednak czegoś więcej, grupy stałych czytelników (i czytelniczek ;) ), które tworzyłyby społeczność. W tym celu musiałbym jednak tworzyć lepsze, sensowniejsze, bardziej równie teksty. A na to po prostu nie mam czas i siły.

Postaram się pisać bardziej regularnie. Zobaczę, czy częstsze, ale krótsze wpisy, spowodują, że będziecie chętniej wchodzić na moją stronę. Postaram się też trochę dopracować wygląd samego bloga, bo w tej chwili to totalna prowizorka. Jeśli macie jakieś porady dla chcącego-być-lepszym blogera to czekam na Wasze komentarze ;)