Zupełnie przypadkiem natrafiłem dziś na informację prasową na temat faktu, że suplementy firmy Olimp (jednak z największych na polskim rynku w tej branży) zawierały THC :). Dla osób nieświadomych - THC to tetrahydrokannabinol, czyli psychoaktywny składnik marihuany. Olimp to znana marka, praktycznie codziennie atakują mnie z radia reklamy ich supli, przede wszystkim zaś magnezu dla kobiet. Nie będę się wypowiadać co do ich jakości, bo jest to temat na inny post.
Okazało się, że THC wykryto w suplementach dla mężczyzn, zawierających tribulus terrestris. Jest to bardzo fajna roślinka, która bardzo często stosowana jest w suplementach na potencję dla mężczyzn i w boosterach testosteronu. Są to więc pozycje typowo dla mężczyzn.
Co mówi wikipedia?
"W medycynie zachodniej, buzdyganek naziemny jest składnikiem suplementów diety mających zwiększać potencję i wspomagać erekcję u mężczyzn. Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, Jeffrey Peterman, amerykański kulturysta, rozpowszechniał teorię, że buzdyganek naziemny zwiększa także poziom testosteronu i pobudza przyrost mięśni.
Używanie buzdyganka jako afrodyzjaku zapoczątkowało badanie przeprowadzone w latach 70. na bezpłodnych parach, które wykazało zwiększanie się poziomu testosteronu i hormonu luteinizującego u mężczyzn po zastosowaniu badanego ziela. Jednak w roku 2000 stwierdzono, że z powodu braku innych danych na temat działania buzdyganka nie można zakładać jego skuteczności u zdrowych ludzi."
Producent wycofał "felerną" partię suplementów. Ilości THC były naprawdę śladowe. Ciekawe, czy ktoś był na tyle wyczulony, ale coś "poczuć" ;)
Uśmiałam się, jak to przeczytałam. Ale w sensie niezbyt wesołym. Jak wiadomo po marihuanie ludzie twierdzą, że się rozweselają i te skutki na potencję w trubulusie. Z drugiej strony to trochę oszukiwanie, bo pewnie wielu klientów po zastosowaniu nieświadomie "było zadowolonymi".
OdpowiedzUsuńDzięki za wiadomość. Muszę to opowiedzieć znajomym, którzy używają Olimpu.