Prohormony
to inaczej ujmując związki chemiczne, jakie to odpowiadają za
powstawanie hormonów. Pojęcie to wywodzi się z biologii a dziś
pojęcie to na ogół odnosi się do wspomagania organizmu, pod
względem sportowym i aktywności fizycznej. Warto mieć na uwadze,
że prohormony mogą zostać stworzone dla witamin. Przykładowo
witamina D3 posiada hormon kalcytriolu. Obecnie warto nadmienić, że
prohormony używane są przede wszystkim w świecie sportu, albowiem
znajdują się one pod pojęciem anabolicznych suplementów diety.
Swoją popularność zdobyły w 2004 roku i od tego czasu są nader
często stosowane, zarówno przez profesjonalistów jak i amatorów.
Rodzaje
prohormonów
Z
całą pewnością szybko możemy zauważyć, że prohormonów jest
naprawdę bardzo wiele, co sprawia, że możemy wyróżnić kilka
zasadniczych grup. Między innymi należą do nich: androstenodion,
norandrostenodion, norandrostenodiol, androstenodiol,
androstadienodion. Warto wybrać adekwatną odżywkę zawierającą
te składniki i cieszyć się z ich idealnego działania na nasz
organizm.
przydatna wiedza :)
OdpowiedzUsuńTemat dobry i ważny w świecie sportowców, amatorów zresztą też. Powinno się poruszać kwestię prohormonów, bo umiejętne ich stosowanie przynosi genialne efekty. Ale podkreślam - umiejętne. Dlatego uważam, że artykuł jest mimo wszystko niepełny i niewystarczający. Zabrakło szerszego kontekstu, przykładowego dawkowania, temat został przedstawiony powierzchownie, a szkoda, bo ma potencjał na naprawdę ciekawą i pomocną lekturę. Proponuję go bardziej rozwinąć :) A odnośnie odżywek czy supli - to kolejna przewaga prohormonów nad sterydami. W kwestii bezpieczeństwa, skutków ubocznych, spożywania. Prohormony nie dość, że praktycznie nie mają skutków ubocznych (jeśli prawidłowo się je stosuje), to sposób ich przyjmowania też jest łatwiejszy i wygodny. Łykasz z resztą supli i tyle. A działanie mają zbliżone do sterydów. Tylko radzę nie brać jakiegoś taniego badziewia nie wiadomo jakiego pochodzenia (ja zamawiam na prohormones.pl), bo też się można nieźle przejechać. Także z głową wszystko. A artykuł rozwiń, bo aż szkoda że taki krótki.
OdpowiedzUsuń